Czy rozwiązania z zakresu automatyzacji i robotyzacji mogą wspomóc leśników w ich pracach? O wykorzystaniu robota Orio od Naïo Technologies w szkółce polowej położonej w leśnictwie Margonin rozmawialiśmy z Tomaszem Pierzkałą, Zastępcą Nadleśniczego w Nadleśnictwie Podanin oraz Leśniczym Szkółkarzem Sławomirem Cieślikiem.

Małgorzata Słodzinka: Skąd pomysł na zakup autonomicznego robota polowego do nadleśnictwa? Kiedy i dlaczego podjęli Państwo decyzję o wprowadzeniu takiego rozwiązania do prac Nadleśnictwa Podanin?

Tomasz Pierzkała: Pomysł zrodził się podczas pobytu na targach w 2019 r. Organizowałem wtedy wyjazd do Niemiec na targi Baumschultechnik – Dni Techniki Szkółkarskiej – ze szkółkarzami z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Pile. Tam, wśród wystawianych maszyn, zaprezentowano również te, które charakteryzowały się pewną autonomią, dzięki czemu mogły zastępować człowieka w pracach. Myśl ta nie przełożyła się jednak od razu na konkretne działania. 

Czując ciągły niedosyt po tym wyjeździe, dopiero w 2022 r. wspomniałem Nadleśniczemu, że można by sporo zmienić w szkółkarstwie polowym w Lasach Państwowych (LP). Potencjał jest duży, a my utknęliśmy ze sprzętem z lat 90., kiedy to zrealizowano centralny zakup nowego sprzętu dla LP. Nadleśniczy uznał pomysł za godny zainteresowania, dając mi zielone światło do działania. Zacząłem przeszukiwać strony internetowe oraz przeglądać filmy na YouTube, które są sporą skarbnicą wiedzy. Okazało się, że są maszyny, z których można by było skorzystać. W końcu natrafiłem na pierwszy film o modelu Orio, świeżo opublikowany w internecie. Na podstawie możliwości tej maszyny zrodziła się koncepcja całego projektu. W założeniach przyjęliśmy, że sprzęt musi być na tyle uniwersalny, aby można było zamontować posiadane maszyny – od najstarszych po najnowsze – przez to podjęcie decyzji o zakupie było łatwiejsze. Istotne było to, by nie wywracać całej szkółki do góry nogami. Umożliwiają to trójpunktowe układy zaczepienia, takie jak w każdym ciągniku.

M.S.: Dlaczego wybrali Państwo akurat Orio? Jakie czynniki wpłynęły na wybór tego robota spośród innych dostępnych rozwiązań na rynku?

T.P.: Tak jak wcześniej wspomniałem – gdy przeszukiwałem internet, okazało się, że rozwiązań na rynku jest mnóstwo: różnego rodzaju mniejszych czy większych robotów, bardzo specjalistycznych, potrafiących wykonywać tylko jedną czynność. Jednak ok. 50– 70% tych rozwiązań nazwałbym „zabawkami”, gdyż nie mogłyby wykonać konkretnych prac w szkółkarstwie polowym. Dodatkowo przyjęliśmy również założenie, że maszyna musi być autonomiczna. Musi być również na tyle silna, żeby mogła wykonać powierzone czynności. Powinna to być maszyna o dużej możliwości adaptacji, udźwigu i mocy. Jednym z naszych założeń był też napęd elektryczny, by wpasować się w trendy światowe związane z odejściem od paliw kopalnych. Ostatecznie okazało się, że jedną z maszyn, która spełniała nasze wszystkie założenia, był właśnie produkt firmy Naïo Technologies, a konkretnie model Orio.

M.S.: Jakie są główne zadania, które Orio wykonuje w nadleśnictwie?

T.P.: Głównym zadaniem autonomicznego nośnika narzędzi jest jak największa eliminacja pracy rąk ludzkich. Obecnie Orio odpowiada za przygotowanie ziemi do uprawy za pomocą brony talerzowej lub kultywatora, wyrównanie powierzchni płytą przed siewem, wyciśnięcie rządków pod zasiewy, wysiew nawozów granulowanych pełny i międzyrzędowo po wschodach czy wysiew wszystkich gatunków roślin, opryski. Robot pieli za pomocą zakupionego opielacza z systemem T&H, który widzi rzędy roślin i samoistnie steruje opielaczem na prawo i lewo, by nie uszkodzić sadzonek. Ponadto może wykonywać prace z użyciem szparownika. 

Jesteśmy na etapie zakupu przystawki do okrywania zasiewów włókniną z jednoczesną funkcją jej zwijania. Chcemy również skompletować przystawki do opielacza (np. gwiazdy pielące), żeby liczba chwastów zwalczanych mechanicznie była jak największa. Dopracowujemy również podcinanie korzeni, gdyż to również ma wykonywać robot. Jednak najważniejszą kwestią na przyszłość jest przejście do kompletnej likwidacji chwastów. Chcemy usuwać je nie tylko za pomocą urządzeń mechanicznych, takich jak gęsiostópki, pazurki czy gwiazdy pielące. Zaczynamy pracę nad termicznym zwalczaniem promieniami lasera. Jest to nowość na rynku, nawet światowym. Jesteśmy na etapie rozpoznania rynku – zakładamy, że do końca roku taki moduł zakupimy. To rozwiązanie sprawi, że powinniśmy całkowicie wyeliminować pielenie ręczne, które nie jest tanie. Cały moduł laserowy posiadający własne zasilanie będzie zaczepiany do Orio. Jest to rozwiązanie, którego obecnie nikt w Polsce nie wykorzystuje ani w rolnictwie, ani w ogrodnictwie czy w szkółkach. Jest więc szansa, że będziemy mogli jako pierwsi w kraju zweryfikować, jak takie rozwiązanie sprawdza się w praktyce.

M.S.: Czy musieli Państwo dostosować posiadaną infrastrukturę do robota Orio? Na przykład czy budynki musiały zostać wyposażone w dodatkowy sprzęt?

T.P.: Nie, potrzebne jest tylko gniazdo elektryczne do ładowania. Jeśli zaś chodzi o narzędzia, to zaletą Orio są trójpunktowe układy zaczepienia, tak jak w każdym ciągniku rolniczym. Maszyny wykorzystywane wcześniej z użyciem ciągnika rolniczego bez problemu podczepiamy do robota.

M.S.: Jakie korzyści przynosi wykorzystanie robota Orio w porównaniu do tradycyjnych metod pracy?

T.P.: Przede wszystkim ograniczenie pracy rąk ludzkich w szkółkarstwie polowym. Głównym celem naszego projektu jest weryfikacja, czy można przy pomocy jednej osoby wykonywać pracę w szkółce: od lekkiego przygotowania gleby przed siewem do wyciągania sadzonek (bez ich wyorywania). Chcemy sprawdzić, czy jest to możliwe, w jakim zakresie i na jakiej powierzchni.

M.S.: Czy istnieją specyficzne wyzwania związane z implementacją i użytkowaniem robota Orio w leśnictwie?

T.P.: Myślę, że użytkowanie tego robota w szkółkarstwie leśnym niczym się nie różni od jego zastosowania w rolnictwie czy warzywnictwie. Nie widzę tu ewentualnych wyzwań, które wymuszałyby dostosowanie szkółki leśnej do pracy robotem.

M.S.: Jak wygląda obsługa robota i jaka jest jego wydajność? W jaki sposób wpływa na efektywność Państwa prac?

T.P.: Obecnie obsługą robota zajmuje się wyłącznie leśniczy szkółkarz. Polega ona na podczepieniu konkretnych maszyn i wyborze odpowiedniej mapy dla kwatery, którą ma obsłużyć z dedykowanym urządzeniem. A jak wpływa na efektywność naszych prac? Szczegóły będziemy mogli podać pod koniec 2025 r., zgodnie z rozpisanym terminem zakończenia projektu. Na ten moment jest również za wcześnie, by mówić o konkretnych, wymiernych korzyściach finansowych, choć już teraz widzimy, że wynagrodzenie dla firmy zewnętrznej wykonującej dla nas prace sukcesywnie się zmniejsza.

M.S.: Jakie są opinie pracowników nadleśnictwa na temat „współpracy” z robotem Orio oraz jego wpływu na ich codzienną pracę?

Sławomir Cieślik (leśniczy szkółkarz): Przede wszystkim trzeba mu zaufać, by rzeczywiście mógł autonomicznie jeździć i wykonywać swoją pracę. Myślę, że właśnie to jest najważniejsze: zaufać, że robot się nie myli i działa dokładnie tak, jak to założy człowiek.

Na początku, przy pierwszych pieleniach, np. w buku, cały czas chodziłem za robotem i go nadzorowałem. Z czasem Orio zaczął pracować bez takiej kontroli – jestem zadowolony z tego rozwiązania. Warto zauważyć, że do tej pory zadania, które aktualnie wykonuje robot, były zlecane zewnętrznej firmie, a te prace również podlegały nadzorowi.

Myślę jednak, że nie jest to sprzęt dla wszystkich leśniczych szkółkarzy, ale raczej dla tych, którzy zrozumieją ideę i będą chcieli realizować się w pracy z wykorzystaniem takiej maszyny.

M.S.: Jakie są perspektywy rozwoju i wykorzystania robota Orio w przyszłości w leśnictwie? Czy autonomiczne roboty polowe na stałe zadomowią się w Lasach Państwowych?

T.P.: Najważniejszą, najbardziej rozwojową dla nas kwestią jest zastosowanie robota ze wspomnianym wcześniej modułem laserowym. Chcemy przetestować takie rozwiązanie, gdyż pielenie to jeden z najbardziej kosztotwórczych elementów w szkółkarstwie polowym. Czy autonomiczne roboty na stałe zadomowią się w szkółkach Lasów Państwowych? Myślę, że w wielu szkółkach tak, biorąc pod uwagę dotychczasowe spotkania, wizyty innych nadleśnictw czy innych regionalnych dyrekcji. Kilka takich zespołów już zwiedzało naszą szkółkę i widać, że jest wśród nich parę żywo zainteresowanych zakupem takiej maszyny. Na tę chwilę jest jednak za wcześnie, żeby definitywnie stwierdzić, że to jest właściwy i jedyny sprzęt. Rekomendację dopiero wydamy. Musimy jeszcze trochę nad tym popracować.

M.S.: I na koniec – czy korzystają Państwo z innych rozwiązań automatycznych lub robotycznych?

T.P.: W szkółce nie, ale w lasach jak najbardziej. Pozyskiwanie drewna nie odbywa się już za pomocą siekiery, ręcznej piły – zastąpiły je harwestery. Wykorzystujemy drony m.in. do pomiarów powierzchni, oceny stanu zdrowotnego lasu itp. Ponadto wykorzystujemy wysokiej rozdzielczości kamery na wieżach przeciwpożarowych do monitorowania sytuacji pożarowej w lasach, w najbliższym czasie popularna ma się stać fotooptyka, umożliwiająca pomiar drewna za pomocą zwykłego smartfona.

 

Artykuł opublikowany w numerze 1/2024 czasopisma „Rolnictwo Przyszłości”.
Copyright @ 2024 „Rolnictwo Przyszłości”. Kopiowanie i powielanie treści bez zgody redakcji jest zabronione.


Reklama

Nadchodzące wydarzenia

We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.

Ok