W ostatnich latach rynek rolniczych kredytów węglowych rósł szybciej niż możliwości jego obsługi. Wielu rolników zadaje sobie pytanie: czy to naprawdę działa, ile można na tym zarobić, i czy warto się angażować?
Odpowiedzią jest ogłoszone właśnie partnerstwo między firmą InSoil a kanadyjskim funduszem Key Carbon, które przyniesie ponad 100 milionów euro nowego kapitału dla rolników stosujących praktyki regeneratywne. Ale ten komunikat to coś więcej niż tylko duża inwestycja. To jasny sygnał: rynek się profesjonalizuje, a kredyty węglowe zaczynają funkcjonować jak typowy produkt rolny – z wyceną, sprzedażą i bezpośrednim rozliczeniem.
Polska gleba potrzebuje ratunku – i kapitału
Nie trzeba być naukowcem, żeby to widzieć: polska gleba jest w coraz gorszym stanie. Wysoka kwasowość, niska zawartość próchnicy i pogarszająca się struktura sprawiają, że trzeba sypać więcej nawozów, a mimo to plony wcale nie są pewne. Jednocześnie koszty produkcji rosną, a rynek nie zawsze nadąża z cenami skupu. Żeby to zmienić, potrzebne są inwestycje w poprawę żyzności gleb – a to oznacza czas, wiedzę i pieniądze. To nie są pieniądze „na klimat”, tylko konkretne środki dla rolników, którzy chcą przywracać zdrowie swojej glebie, poprawiać rentowność gospodarstwa i budować dodatkowy przychód z certyfikatów węglowych. To też szansa, by nie być tylko wykonawcą polityki rolnej, ale właścicielem nowego źródła dochodu – rozliczanego uczciwie, jak plony.
Kredyt węglowy to nowy plon?
Coraz więcej rolników dostrzega, że dobrze zarządzana gleba to nie tylko wyższe plony, ale też możliwość zarabiania na wiążącym się w glebie węglu. Co istotne, proces ten jest mierzalny – rolnik widzi dokładnie, ile ton CO₂ udało się zakumulować i ile certyfikatów zostanie wystawionych, a potem – za ile zostaną sprzedane.
To pełna przejrzystość i kontrola, porównywalna z rynkiem zbóż. InSoil jako operator nie skupuje certyfikatów „na zapas”, nie rozlicza się ryczałtowo, ale dzieli się przychodem ze sprzedaży. To uczciwy, partnerski model.
Rośnie presja na oddawanie certyfikatów – często za półdarmo
W ostatnich miesiącach coraz więcej podmiotów – od skupów po grupy producenckie – zaczyna oferować rolnikom „dopłaty” za wprowadzanie praktyk regeneratywnych, ale tylko pod warunkiem rezygnacji z praw do własnych kredytów węglowych. W praktyce oznacza to, że rolnik traci prawo do przyszłego przychodu, który może wynosić od kilkuset do kilku tysięcy złotych na hektar rocznie – w zamian za dopłatę kilkudziesięciu złotych do plonów. Taki model faworyzuje pośredników, a nie gospodarstwo. Inwestycja Key Carbon to kontrargument wobec tej praktyki – pokazuje, że instytucjonalny kapitał chce wspierać model, w którym to rolnik zarabia bezpośrednio, a cały proces – od analizy gleby po sprzedaż certyfikatu – odbywa się w sposób uczciwy i zgodny z przepisami UE.
Gdzie dziś jest rynek?
Rynek kredytów węglowych nie jest już eksperymentem – ale też jeszcze nie jest masowy. Obecnie:
- w Europie działa zaledwie kilka projektów, które są na ostatnim etapie certyfikacji,
- InSoil prowadzi jeden z największych i najbardziej zaawansowanych projektów, obejmujący już tysiące gospodarstw i miliony hektarów,
- systemy certyfikacji są przeciążone – przez nadspodziewanie wysokie zainteresowanie, co powoduje opóźnienia,
- nadchodzące regulacje UE (CRCF) uporządkują rynek i zwiększą wartość certyfikatów generowanych zgodnie z europejskimi zasadami.
To oznacza, że rolnicy, którzy wejdą w ten proces teraz, będą mieć przewagę. Infrastruktura certyfikacyjna się buduje, a pierwsi uczestnicy mogą skorzystać z wyższych cen i pełnych praw do własnych certyfikatów.
Co oznacza współpraca InSoil i Key Carbon?
- 100 mln euro nowego kapitału dla rolników – na Zielone Pożyczki i wsparcie regeneracji gleby.
- Model podziału przychodów ze sprzedaży certyfikatów – bez odsprzedaży praw, bez ukrytych warunków.
- Potwierdzenie, że kredyty węglowe to nie "trend", tylko rosnący rynek z instytucjonalnym zaufaniem.
Zbyt wiele firm próbuje dziś skupować prawa do certyfikatów za ułamek ich wartości. Tymczasem nasz model daje rolnikowi pełną kontrolę – wie, ile CO₂ zakumulował, za ile sprzedaliśmy certyfikaty i ile dokładnie otrzyma. To działa jak przy plonach: wszystko widać czarno na białym.
– mówi Eryk Frontczak, Head of Carbon Farming w InSoil.
Kolejne kroki
Rynek kredytów węglowych nie stanie się masowy w ciągu roku – ale wszystko wskazuje na to, że idzie w kierunku standaryzacji, przejrzystości i realnych zysków dla gospodarstw.
Rolnicy, którzy dziś zdecydują się na stopniowe wdrażanie praktyk regeneratywnych i rozpoczną proces pomiarów i dokumentacji, nie tylko poprawią stan gleby i ograniczą koszty, ale też zabezpieczą sobie nowy, stabilny strumień dochodów.
Źródło: InSoil (dawniej HeavyFinance)